Bądź najlepszą wersją siebie!
Moje życie jest tylko moje. Nikt nie wie jak to jest być mną. Jak to jest chodzić w moich butach. Nawet jak będę codziennie zakładać inne. Nigdy nie było i nie będzie drugiego takiego samego człowieka jak ja. Nie jestem ani lepsza, ani gorsza od innych. Jestem mną. Jedyną mną. Najlepszą wersją samej siebie.
Na świat przyszłam jako istota z pewnym zestawem cech, które są niepowtarzalne, z genami odziedziczonymi po rodzicach. Kiedyś widziałam tylko te złe, których chętnie bym się pozbyła, ale z czasem zaczęłam doceniać wszystkie, bo tworzą unikalny zestaw właściwy tylko mojej osobie.
Nie mamy wpływu na to gdzie i w jakiej rodzinie przychodzimy na świat, nie mamy wpływu na swoje wychowanie. Chodzimy do szkoły, uczymy się funkcjonowania w społeczeństwie, mamy różne zainteresowania. Zaczynamy rozróżniać co jest dobre, a co złe. Życie się toczy swoim rytmem, a doświadczenia, których nabywamy po drodze definiują kim jesteśmy lub kim wierzymy, że jesteśmy.
Codziennie stykamy się z natłokiem informacji. Media wmawiają nam jacy powinniśmy być, co jeść, jak się ubierać oraz do czego dążyć. Gubimy się w tej masie, bo zdecydowana większość nie dotyczy nas samych. Podążamy za trendami, nie chcąc odstawać od reszty społeczeństwa. Tracimy energię, czas i pieniądze na dążenie do miejsca, które może się okazać źródłem jeszcze większej frustracji.
Jako dziecko często słyszałam, że jestem wystarczająco silna, że zawsze sobie poradzę. Jednocześnie kiedy mi coś nie wychodziło to byłam tą głupią i nierozważną niezdarą. W jednym i drugim przypadku nie zasługiwałam na zbyt wiele uwagi, bo zawsze był ktoś słabszy, komu trzeba było pomóc. Przez kolejne lata wierzyłam, że muszę być silna choćby nie wiem co. Nie umiałam prosić o pomoc, bo to przeczyło mojemu wyobrażeniu o sobie jako kobiecie, która ze wszystkim sobie poradzi. Umniejszałam swoje problemy, które czaiły się nie rozwiązane. To, że jestem mądra, udowadniałam kolejnymi awansami. Pracowałam dużo i intensywnie. Podejmowane decyzje zazwyczaj były lekko okraszone strachem, bo co jak okażą się błędne? Miejsce w którym byłam bardzo mnie uwierało, ale nie bardzo wiedziałam co powinnam z tym zrobić.
Odnalezienie siebie w świecie nastawionym na konsumpcjonizm, gdzie żyje się szybko i intensywnie jest wyzwaniem, i wymaga przede wszystkim odwagi. Jeżeli jednak czujesz, że owszem żyjesz, masz się nawet całkiem nieźle, ale coś cię uwiera, nie jesteś w miejscu, w którym chcesz być – warto podjąć ten wysiłek.
Podjęcie decyzji jest niezbędne do rozpoczęcia procesu, ale wyobraźmy sobie, że spotykamy człowieka idealnego dla nas. Takiego, z którym chcielibyśmy spędzić resztę życia, który da nam szczęście i spełnienie. Przy którym będziemy czuć, że z każdym dniem rozkwitamy. Do takiej osoby podchodzimy z ciekawością, szczerością, otwartością, gotowością i skupieniem. Chcemy się o nim dowiedzieć jak najwięcej: Co lubi? Jakie ma wartości? Co sprawia mu przyjemność? Kim są jego przyjaciele? Czy praca sprawia mu satysfakcję? Jakie są jego zalety, a jakie wady? Gdzie lubi jeździć na wakacje? Gdzie mieszka? Jakie książki lubi czytać? A może wcale nie lubi czytać?
A co by się stało gdybyśmy popatrzyli w lustro i zobaczyli osobę, z którą chcemy spędzić resztę życia? Brzmi to dziwacznie! Przecież życie jest tak nieprzewidywalne, że nie wiemy co się stanie i co nas spotka. Jednak jedyną osobą, która będzie nam towarzyszyć do końca naszych dni jesteśmy my sami! Tak właśnie! Nikt inny! To dlaczego mielibyśmy nie chcieć się dowiedzieć o sobie jak najwięcej? Nie traktować siebie z ciekawością jaką mamy, gdy poznajemy nowych ludzi?
Przed zrobieniem pierwszego kroku powstrzymywał mnie strach. A co jeżeli nie polubię siebie samej? Tą obecną przecież już znam. A co jak mi się życie wywróci do góry nogami? W sumie i tak może się zadziać. A jeżeli stracę po drodze przyjaciół? Czy na pewno można ich wtedy nazwać przyjaciółmi? Bałam się wkroczyć na nową ścieżkę. Zrobić ten pierwszy krok w nieznane. Są przecież cechy, które w sobie lubię i nie chcę ich po drodze zgubić.
Największą przeszkodę w poznaniu siebie odgrywa nasze ego, które manifestuje się w różny sposób, nie zawsze ekstremalny. Często możemy nawet nie zauważyć, że przemawia przez nas ego. Kiedy obiecujemy coś, czego nie możemy lub chcemy robić, jednak robimy to by nie sprawić komuś przykrości. Kiedy zgadzamy się na coś, na co nie mamy ochoty, bo nie wypada odmówić. Każdemu się przecież to zdarza. Robimy coś, co w zasadzie jest wbrew samemu sobie, coś nas uwiera i nie do końca wiemy co. To jak z piaskiem w butach, w niewielkich ilościach jest ledwo odczuwalny, ale długo nie wysypywany powoduje bolesne odciski.
Po kolei układałam sobie kolejne obszary swojego życia: zdrowie, życie towarzyskie, życie osobiste, pracę, relacje z otoczeniem, rozwój duchowy, wykształcenie. Każdy z nich zdefiniowałam od nowa. I mimo, że nie obyło się bez rozczarowań, zerwanych więzi, zmiany kierunku, wytyczenia nowych celów, mimo że proces był długotrwały i czasami bolesny to dzisiaj patrząc na siebie mogę powiedzieć: Hej ty! Lubię Cię wiesz! Mimo, że popełniasz błędy! Mimo, że zamiast czasem wybrać prostą drogę, idziesz przez gęsty las! Jesteś fajną inspirującą i mądrą kobietą!
W świecie nastawionym na szybki zysk, oczekujemy natychmiastowych rezultatów. Często nam się wydaje, że wystarczy sobie odpowiedzieć na kilka pytań i już będziemy znali siebie. Ba! Często sądzimy, że doskonale znamy siebie i nie musimy sobie zadawać żadnych pytań. Ale czy na pewno? Nie chce nam się poświęcać czasu na poznawanie siebie, bo nie widzimy w tym sensu. W zasadzie to można by się pokusić o stwierdzenie, że po co się trudzić i poznawać towarzysza życia, można od razu z nim zamieszkać.
A gdzie urok poznawania? Ta nutka tajemnicy i ekscytacji kiedy dowiadujemy się czegoś nowego! Gdzie przyjemność odkrywania kolejnych obszarów? Gdzie jest otwartość na nowe zaskakujące i pozytywne rezultaty naszych starań? Ukrywanie się w ciemności przecież nie sprawi, że będzie nam dane zobaczyć piękny i majestatyczny wschód słońca.
Dążenie do bycia najlepszej wersji siebie to nie wycieczka szybką kolejką miejską. To piękna podróż, pełna niespodzianek. To odkrywanie siebie na nowo każdego dnia. Za ten proces jestem bardzo wdzięczna.
Jesteś gotowa na przygodę życia?